All you need is love (and colour) | D&K
Pamiętacie taką słynną scenę z filmu “Wszystko to miłość” w kościele, gdy zaczynają im śpiewać “All you need is love”? To samo było na ślubie Domi i Kuby. Czy muszę wspominać, że oni też nie mieli o tym pojęcia? :)
Gdybym miał podać rysopis najbardziej uśmiechniętego gościa na świecie, to byłby to chyba Kuba. Sami spróbujcie znaleźć z nim zdjęcie, gdy tego nie robi. Zapewniam, że będzie Wam ciężko.
Od tego ślubu, gdy ktoś mówi mi “kolor” ja myślę - Domi. Tylko zobaczcie na te dekoracje, kwiaty, jej wianek. Kolorowo to nawet mało powiedziane, to był kolorowy szał.
Ja też czulem po kościach, że z nimi to fajnie będzie, bo już na sesji narzeczeńskiej bawiliśmy się wybornie.
Ślubów takich życzę sobie więcej - nie tyle kolorowych w dodatki, co w ludzi :)